sc Odycham Tobą: Rozdział II
Layout by Scar

czwartek, 10 grudnia 2015

Rozdział II



Godzina 02:15 w nocy, a mnie wybudza okropny ból głowy. Powoli otwieram zaspane powieki i rozglądam się po pomieszczeniu. Zaciskam powieki z bólu, strasznie boli. Siadam na łóżku i zapalam lampkę po czym wychodzę z pokoju i idę na dół do kuchni. Z półki wyjmuje proszki na ból głowy. Popijam wodą i siadam do stołu. Zamyśliłam się. Patrzę się w jeden punkt przez dłuższą chwilę. Dopiero głos mamy wyrywa mnie zadumy. 
- Skarbie, co tu robisz? - słyszę zatroskany głos matki i przenoszę na nią wzrok
- Głowa mnie boli, przyszłam wziąć sobie jakieś proszki. Właśnie miałam wracać. 
- Idź spać, wstajesz o 06:00 powinnaś się wyspać. Głowa powinna Cię przestać boleć za parę minut. Spróbuj zasnąć - odparła całując mnie we włosy. Tak, może i mam te 16 lat, ale uwielbiam gdy mama to robi, całuje mnie i mówi mi tak ciepłe słowa. Mam tylko ją.. a pytacie się teraz co z tatą? Nie ma go. Nawet go nie pamiętam. Gdy miałam 3 lata wyjechał i do tej pory nie wrócił. Podobno ma nową rodzinę. Szkoda, że nie pamięta o swojej pierwszej miłości i pierwszym dziecku. Gdy się mu przypomnę to ja tym razem będę zgrywała niedostępną. Nie chce go znać...
- Jasne, dziękuje - szepnęłam i pocałowałam mamę w policzek - Ty też już idź spać - powiedziałam i poszłam na górę do pokoju. Położyłam się i zgasiłam lampkę. Zamknęłam oczy i po chwili poczułam jak moje powieki stają się ciężkie - zasnęłam.

Tak jak planowałam obudziłam się o godzinie 06:00 rano. Przetarłam oczy i wstałam. Podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Wzrokiem "przebiegałam" po jej zawartości. W końcu jest! Znalazłam to co było odpowiednie na dzisiejszy dzień. Mamy poniedziałek - początek tygodnia. Wiąże się to z tym, że trzeba iść do szkoły. Westchnęłam cichutko na tę myśl. Jestem osobą raczej spokojną, ale nie oznacza to, że uwielbiam się uczyć. Zgadzam się z tym, że trzeba chodzić do szkoły, uczyć się by wyjść później z wykształceniem, zdobyć dobrą pracę, ale bez przesady. Biorę wybraną zawartość z szafy i wychodzę z pokoju. Idę w kierunku łazienki, gdzie docieram po kilku sekundach. Wchodzę do środka i zamykam się w pomieszczeniu. Kładę ciuchy na szafkę, a sama sięgam z szafeczki po miękki, puszysty ręcznik. Wieszam go na wieszaczku, który wisi obok wanny po czym rozbieram się powoli. Naga wchodzę do wanny i lekko wzdrygam czując pod stopami gorącą wodę. Nalewam sobie płynu by zrobić dodatkowo pianę i zanurzam swoje ciało w gorącą wodę. Uśmiecham się lekko do siebie. Cudowne uczucie. Zaczynam się dokładnie myć przy tym nucąc swoją ulubioną piosenkę, która leci z odtwarzacza na telefonie. Włączyłam ją wcześniej. To moja chwila przyjemności. Mogę sobie wszystko przemyśleć i zrelaksować. Po jakiś 30 minutach czując, że woda robi się chłodna wychodzę z wanny i zaczynam się dokładnie wycierać.  Ubieram wybrany przez siebie [zestaw] gdy jestem już sucha, po czym susze swoje włosy. Po kolejnych 30 minutach jestem już gotowa, więc wychodzę z łazienki i udaję się do pokoju by wziąć swoją torbę z książkami. Tak też robię. Schodzę na dół do mamy, która robi śniadanie.
- Dzień dobry, kochanie - mówi widząc mnie
- Cześć - odpowiadam szybko i biorę ze stołu jabłko - zjem po drodze, śpieszę się - westchnęłam cicho. Całuje mamę w policzek i wychodzę z domu - Pa ! - krzyczę po czym zamykam za sobą drzwi i idę w kierunku szkoły. Mam dość daleko, jednak idąc przez park jest droga na skróty, więc dociera się jakieś 5 minut, albo może i 10 szybciej niż normalnie. Zawsze tutaj przed szkołą spotykam się z Paulem. Na "naszej" ławce. To tu jedno z nas, w zależności od tego, które będzie pierwsze, czeka na drugiego. Tym razem to ja byłam pierwsza, więc usiadłam na ławce i czekałam na niego. 
Mój ukochany zjawił się po kilku minutach. Usiadł obok mnie
- Dzień dobry, piękna - szepnął z lekkim uśmiechem na twarzy całując mnie czule. Nie protestując odwzajemniłam, najczulej jak potrafiłam. Po chwili się oderwałam
- Dzień dobry, skarbie - odpowiedziałam. Zamieniliśmy ze sobą jeszcze kilka słów po czym wstaliśmy. Zakręciło mi się w głowie, wiec złapałam Paula za dłoń mocno ją ściskając. Zrobiło mi się duszno, a świat wirował z każdą chwilą coraz szybciej. Nie wiedziałam co się dzieje. Dziś zawroty, duszność.. wczoraj ból głowy.. 

_________
Mamy drugi rozdział, mam nadzieje, że Wam się spodobał. Komentujcie! To bardzo motywuje. 3 kom. - next. :) 

3 komentarze:

  1. Czyżby nasza główna bohaterka była w ciąży? :D Nie wiem czemu, ale od razu o tym pomyślałam czytając końcówkę rozdziału :)
    Spodobało mi się, chociaż nie przepadam za opowiadaniami pisanymi z pierwszej osoby w ten sposób, ale myślę, że jakoś przetrawię kolejne rozdziały :)
    W rozdziale wyłapałam kilka błędów, ale to zdarza się każdemu, a ponieważ są to drobniutkie błędy - nie będę ich wypisywać :)
    Czekam na kolejny rozdział. Byłoby mi miło, gdybyś poinformowała mnie o jego opublikowaniu :)
    Pozdrawiam, Scar.
    scargraf.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Spodobało mi się. Czekam na kolejny rozdział!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział! Hmm... Wydaje mi się, że może to byc ciąża, w końcu skąd ten ból głowy, duszność... No nic, czekam na następny rozdział i pozdrawiam cieplutko! 😘

    OdpowiedzUsuń